wtorek, 23 czerwca 2009

Pożegnanie przedszkola


Jakiś etap się skończył.
wpierw były trzy lata oczekiwania na pierwsze przedszkolne zabawy, potem cztery lata w przedszkolu, teraz pożegnanie - idziesz do szkoły.







było naprawdę pięknie i jak widać poniżej...wzruszająco



Trzeba przyznać że siostry znów pokazały klasę. Występy, śpiew, deklamacje, tańce (nawet poloneza odtańczyli) - miały być jeszcze pokazy umiejętności, ale Pani Nela ("cywilna" nauczycielka) mówiła coś o "obsunięciu" się niektórych dzieci wobec innych w czytaniu i że tego nie zrobi - moim zdaniem głupota - nie ma chyba lepszego motywatora dla rodziców niż porównanie ich dziecka do innych - a była pu temu okazja. Nikt nie twierdzi że po zerówce dzieciaki mają czytać płynnie i biegle, ale skoro niektóre dzieci mają z tym problem a inne nie, to dla rodziców już jest to jakiś punkt do poprawienia na przyszłość. Tym bardziej że do Sióstr raczej nie posyłają swoich pociech rodzice obojętni na ich wyniki i pozycję społeczną.

Ale trudno taka decyzja zapadła. Mikołaj czyta świetnie (w końcu w kulcie książki i słowa pisanego jest wychowany), musimy pracować nad jego charakterem i zachowaniami, ale jeśli idzie o naukę jest bardziej niż OK!



A na koniec rozdanie dyplomików, upominków i wspólne pamiątkowe zdjęcia



A to co ?


A to...kontynuacja!
Mikołaj kończy - Miłosz zaczyna,
Tak więc nasza rodzinna przygoda z sistrami których zawołaniem jest
Serce przy Bogu, ręce przy pracy - trwa nadal.
Posted by Picasa

poniedziałek, 22 czerwca 2009

nasze skromne 10 lat

Mieliśmy naszą rocznicę uczcić w Paryżu...
A skończyło się na kawie w restauracji Podzamcze na górze świętego Marcina...

ale tak to już jest w życiu - a nie od parady mówi się o wykańczaniu podczas budowy domu - zaiste wykańczające to dla kieszeni i czasu inwestora.
Choć z drugiej strony - ile młodych małżeństw może się pochwalić że w dziesiątym roku małżeństwa przeniosą się do własnego domu i to w miejscu które sobie wymarzyli już na pierwszych randkach?




ale plama co?
Wszystko ustawione i tylko najważniejszego nie widać!



Zagadka dla spostrzegawczych - czego nie było widać na poprzednim zdjęciu?




Posted by Picasa

Dyplom z Pałacu Młodzieży

Przez dwa lata Mikołaj uczęszczał co tydzień (ostatnio rzadziej bo już mu się nie chciało) na zajęcia z rytmiki do Pałacu Młodzieży w Tarnowie.
Dla chłopca w jego wieku nie było wiele innych ofert, związanych z aktywnością ruchową, na basen chodzimy sami, na piłkę czy inne sporty jeszcze za mały.
A aktywności ruchowej to on potrzebuje...oj potrzebuje.
Więc mu ją daliśmy.
W zeszłym roku były publiczne występy, a w tym po dwóch latach uczęszczania dostał dyplom i statuetkę.




A potem Marzenka poszła z chłopcami na spacer i ...nacykała fotek do bólu.



Pewnie te które wybrałem nie przypadną jej do gustu, bo woli takie bardziej uładzone, ale akurat te miny oddają zwyczajny nieupozowany wyraz twarzy moich chłopców.



A na tym to Mikołaj wygląda zupełnie jak jego ojciec chrzestny, brat Marzenki Łukasz.
Posted by Picasa

vivat maj trzeci maj...

Mniejsza o niegramatyczność frazy "trzeci maj" - od czego jest licencja poetica?
Mniejsza o szachrajstwo legislacyjne lub swoisty zamach stanu jakim było uchwalenie Ustawy Rządowej!
Konstytucja jest zwornikiem Polski przez tragiczne dzieje rozbiorów, wojen i zdrad.
A co ważniejsze jak mało co w naszej tradycji nadaje się na piękne rodzinne święto!

No to świętujmy!!!
Msza w farze katedralnej, potem przemarsz Starym Miastem i ulicą Wałową pod pomnik Nieznanego Żołnierza, z orkiestrą, tupotem nóg, dumnie, wesoło.






To co Miłosz lubi najbardziej "marsz marsz butami"



Mama, Marzenka, Mikołaj, Miłosz, Artur i Łukasz - trzy pokolenia - czwarte najstarsze właśnie idzie z wiązanką kwiatów pod pomnik - ba jest jeszcze piąte - stareńka pra pra babcia - ale już nie wychodzi z domu.



I salwa honorowa - i znów echo zwielokrotnia huk wystrzałów, gołębie zrywają się do szaleńczego lotu nad głowami.

A te dwa ostatnie zdjęcia to nie moje - wykonał je Topol i można je zobaczyć w oficjalnej galerii miasta Tarnowa.

Ps. Topol to ten wielgachny fotograf ze sprzętem na wierzchu, który wlazł mi w kadr w czasie kręcenia filmiku.






Posted by Picasa

Patriotyzm

Obwoje z Marzenką pochodzimy z rodzin o tradycjach patriotycznych, może nie na miarę heroizmu, ale takiego codziennego, zwykłego według którego jak trzeba to się dla Ojczyzny pracuje, a jak trzeba to się łapie za karabin...jedno i drugie bez specjalnego zadęcia.

Choć z drugiej strony mój dziadek zabrał do grobu odłamki granatu którym bochaterska (sic!) niemiecka armia obrzuciła grupkę dzieci, był już wtedy dorosłym choć młodym mężczyzną więc własnym ciałem zasłonił je od wybuchu...potem była partyzantka, po wojnie "nagroda" na UB, wybite zęby, choroba płuc. Nie miał miłego życia, ale nigdy się nie skarżył.

Dziadek Żony, Żołnież WiN, skazany na karę śmierci, osiem lat przesiedział w celi czekając na swoja kolej - na szczeście dożył śmierci Stalina i amnestii. Potem tez nie było łatwo - komuna dbała by "ułatwić" mu znalezienie dobrej pracy, mieszkania...
Dożył zadośćuczynienia.

Tylko stale mam w uszałch słowa pewnej idiotki (nazwisko kojarzone być powinno z "grupą trzymającą władzę" i "czasopismami") która oskarżenie Oleksego o to że był Olinem (co za różnica w przypadku sowieckiego sługusa?) nazwała ...gehenną.
To jak nazwać to co przeszli Oni?!

Ale mniejsza o idiotki i zaprzańców .

Dzień Katyński 19 kwietnia 2009 roku.
Piękna wiosenna pogoda.
Msza w Kościele Ojców Filipinów, potem przejście kilku kroków pod pomnik nieznanego żołnierza, apel poległych, kwiaty i wieńce pod pomnikiem salwa honorowa, przemówienia - to co zwykle.
Ale przyjemnie jest zobaczyć te cztery pokolenia wolnych Polaków, które teraz mogą świętować z podniesionymi głowami.



Miłosz nazywa to "marsz, marsz butami" i strasznie lubi.



Ci którzy jeszcze zostali - coraz ich mniej - jeszcze w ubiegłych latach mogli dowolnie wybierać skład delegacji i pocztu sztandarowego - dziś już muszą posiłkować się bliskimi swoich kolegów.



I znów pokolenia



A Mikołaj trochę dzikus...jak był młodszy to maszerował z dziadkiem, ale teraz już woli stać z boku - do tego nie lubi salwy honorowej, bo huk wystrzałów w zamkniętym kotle placu zwielokrotnia się echem.

więcej zdjęć na oficjalnej galerii miasta Tarnowa
Posted by Picasa