poniedziałek, 22 czerwca 2009

vivat maj trzeci maj...

Mniejsza o niegramatyczność frazy "trzeci maj" - od czego jest licencja poetica?
Mniejsza o szachrajstwo legislacyjne lub swoisty zamach stanu jakim było uchwalenie Ustawy Rządowej!
Konstytucja jest zwornikiem Polski przez tragiczne dzieje rozbiorów, wojen i zdrad.
A co ważniejsze jak mało co w naszej tradycji nadaje się na piękne rodzinne święto!

No to świętujmy!!!
Msza w farze katedralnej, potem przemarsz Starym Miastem i ulicą Wałową pod pomnik Nieznanego Żołnierza, z orkiestrą, tupotem nóg, dumnie, wesoło.






To co Miłosz lubi najbardziej "marsz marsz butami"



Mama, Marzenka, Mikołaj, Miłosz, Artur i Łukasz - trzy pokolenia - czwarte najstarsze właśnie idzie z wiązanką kwiatów pod pomnik - ba jest jeszcze piąte - stareńka pra pra babcia - ale już nie wychodzi z domu.



I salwa honorowa - i znów echo zwielokrotnia huk wystrzałów, gołębie zrywają się do szaleńczego lotu nad głowami.

A te dwa ostatnie zdjęcia to nie moje - wykonał je Topol i można je zobaczyć w oficjalnej galerii miasta Tarnowa.

Ps. Topol to ten wielgachny fotograf ze sprzętem na wierzchu, który wlazł mi w kadr w czasie kręcenia filmiku.






Posted by Picasa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz